Czy straszenie chorobami jest rzeczywiście skuteczne? Czy nie lepiej informować, co można zyskać, a nie tylko, co stracić? Wzbudzanie strachu jako metoda wpływania na ludzkie zachowania budzi kontrowersje, lecz jest popularna, a nawet nadużywana w wielu kampaniach społecznych, straszy się również w domu i w szkole. Z całą pewnością edukacja powinna bazować na emocjach, ale raczej tych pozytywnych aniżeli negatywnych.
Organizm człowieka to niesamowita konstrukcja. Nasze biologiczne systemy, układy i „podzespoły” pracują we wzajemnym powiązaniu i trybie homeostazy – nieustającym procesie przywracania równowagi i utrzymywania zdrowia. Ale często wydaje nam się, że możemy bez konsekwencji naruszać tę równowagę i eksploatować nasz organizm bez umiaru… Zbadajmy zatem konsekwencje naruszania homeostazy za pomocą nietypowej Analizy Logicznej, z wykorzystaniem Logu Dnia.
W kształtowaniu pozytywnych postaw wobec wartości, jaką jest ludzkie zdrowie, konieczne są niestandardowe działania o spersonalizowanym, twórczym charakterze. Sukces może zapewnić ten, kto wcieli się w rolę prawdziwego lidera-tutora.
Wulgaryzmy, spóźnianie się, dokuczanie, niebezpieczne zabawy, agresja, używki, kradzieże, odmowa wykonania poleceń, nękanie, szantaż, bójki. To tylko niektóre przewinienia, z którymi spotykają się nauczyciele w swojej pracy z młodzieżą gimnazjalną i licealną. Ich zadaniem jest wyposażenie uczniów w niezbędną wiedzę, ale mają przed sobą też ogromne wyzwanie wychowawcze. Polega ono na poradzeniu sobie z trudnymi zachowaniami, będącymi w dużej mierze reakcją na to, co dzieje się w umyśle młodego człowieka. Praca ta jest zawsze dynamiczna – z jednej strony twórcza i fascynująca, z drugiej – frustrująca i powodująca pomieszanie.
Współczesna szkoła, oprócz wielu pozytywnych doświadczeń, nierzadko bywa dla uczniów źródłem lęków, stresu i miejscem przezwyciężania trudnych sytuacji. Przyczyn, niewątpliwie, jest wiele: przestarzały system nauczania, gwałtowny rozwój wiedzy i związane z tym trudności programu szkolnego, brak możliwości uczniów do nauki umiejętności miękkich (choćby o inteligencji emocjonalnej, radzeniu sobie ze stresem, rozpoznawaniu swoich mocnych stron). Oczywiście, warto zastanawiać się nad możliwościami przeciwdziałania temu zjawisku, jednak w tym artykule skupię się nad możliwościami łagodzenia negatywnych jego skutków.
Edukatorów zdrowia jest dziś bardzo wielu. Nie tylko tych szkolnych. Prym wiodą samozwańczy eksperci – przy klubach fitness, trenerzy personalni, ale i dietetycy czy przedstawiciele biznesu, np. farmaceutycznego. Niestety również takiego, który ze zdrowiem nie ma wiele wspólnego.
Według opublikowanego ostatnio badania HBSC inicjację seksualną ma za sobą 18,5% piętnastolatek i 16% piętnastolatków. Jedynie 24% dziewcząt i 28% chłopców zadeklarowało, że użyło prezerwatywy podczas ostatniego stosunku, jedynej metody chroniącej przed infekcjami przenoszonymi drogą płciową.
Prawdopodobnie każdy pedagog dąży do tego, żeby jego uczniowie umieli myśleć logicznie i wyciągać poprawne wnioski, także w obszarze dbałości o własne zdrowie, ponieważ jest to kapitał na całe życie.
Zagadnienie motywacji jest jednym z kluczowych aspektów nie tylko w sporcie na najwyższym poziomie. Zrozumienie mechanizmów działania motywacji, odkrywanie czym jest oraz obserwowanie mitów jej dotyczących może przydać się każdemu ze względu na powszechne występowanie w życiu codziennym. Odgrywa również bardzo istotną rolę w kształtowaniu nawyków sportowych przyszłych pokoleń. Jak zmotywować młodzież, aby chciała uprawiać aktywność fizyczną zarówno podczas zajęć wf-u, ale także w dorosłym życiu poświęcała na nią czas? To pytanie wydaje się najważniejsze.