Dorośli, którzy sami są niechętni tak zdrowej aktywności, jaką jest pływanie, nie nauczą swoich dzieci nawyku uczęszczania na pływalnię, nawet gdy wiedzą (np. z mediów), że pływanie podnosi wydolność czy zapobiega wadom postawy, tak częstym u dzieci. Obowiązkowe zajęcia szkolne, nie zawsze prowadzone atrakcyjnie, uznaje się jako wystarczające. Frajdy z pływania dzieci i młodzież nie wynoszą także z domu. Nie dziwi zatem fakt, że w trakcie np. ferii zimowych pływalnie w wielu miastach świecą pustkami, nawet jeśli uczniowie mają na nie darmowy wstęp. Czy same w życiu dorosłym za kilkanaście lat zechcą chodzić na basen?
Czasem wabikiem jest bliskość atrakcyjnego obiektu i wyjątkowa infrastruktura, z szeroką ofertą jacuzzi i saun. Innym razem – namowa przyjaciół, lubiących na pływalni spędzać wolny czas lub moda. ale ta bywa, że szybko przemija. Jednak to nie one powinny być głównym motywatorem do treningu w wodzie.
Aspekty zdrowotne nie okazują się wystarczające (przekonają raczej seniorów ćwiczących w wodzie w ramach zajęć uniwersytetów III wieku, a nie młodzież czy młodych dorosłych); warto raczej popularyzować atrakcyjne formy zajęć (szczególnie kierowanych do kobiet, na bazie popularnych aktywności w klubach fitness, przeniesionych w warunki pływalni). Poza zajęciami dla pań na pływalniach spotkamy też coraz częściej osoby przygotowujące się do wiosennych i letnich startów w swoich dyscyplinach, traktujących pływanie jako wsparcie treningu (biegaczy, kolarzy, nie mówiąc o rosnącej grupie triathlonistów, którzy zazwyczaj regularnie korzystają z basenowych karnetów). Mężczyźni będący zawodnikami pływają zatem, trenując nierzadko według restrykcyjnego planu, ze sporttesterem, jednak nie są skłonni urozmaicić aktywności zajęciami z przyborami na sprzęcie do ćwiczeń – Polacy postrzegają bowiem zajęcia grupowe przy muzyce jako niemęskie, choć wiele zajęć cardio i z obciążeniem (przy odpowiednim ustawieniu maszyn do ćwiczeń) jest mocnym treningiem nawet dla wytrenowanych zawodników.